sobota, 7 marca 2015

Rozdział 4

Hejka :) Wreszcie zabrałam się za pisanie :D Pisałam ten rozdział przy soundtracku z Assassin's Creed 4 :) Jeśli nie chcesz muzyki możesz wyłączyć, klikając w lewy górny róg znaku pauzy, a jak chcesz pogłośnić w prawym górnym rogu możesz przesuwać suwakiem (zmienia głośność) Piszę to, bo wiem, że niektórzy mogą tego nie wiedzieć :P


***







-Bardzo zabawne... zrób coś z tym! - rozkazała. Mężczyzna zeskoczył z drzewa, podniósł sztylet, przypiął go do pasa i oparł się o dąb.
-Dobrze, ale dołączysz do Spowiedników. 
-Na pewno nie...
          "Fala" bólu znowu uderzyła, sprawiając że Elfce zakręciło się w głowie. Pulsujące uczucie nie pozwalało jej na negocjacje. Niech mu będzie - pomyślała. 
-Zgoda, tylko... Tylko pomóż mi - powiedziała przez zaciśnięte zęby. Na twarzy Spowiednika zagościł lekki uśmiech. 
-Dokehlaan derann winiijul* - nieznajomy nie miał już założonego kaptura, więc Miriel bez problemu zauważyła, że jego białka przybrały czarną barwę, a tęczówki czerwoną. Przyjemne ciepło opuściło ciało dziewczyny, a uporczywy ból ustał.
-Co ty powiedziałeś?
-Nieważne. Zgodnie z umową, która miała miejsce kilka chwil temu, dołączysz do naszego bractwa - na ziemi wokół Spowiednika zaczęła pojawić czarna mgła, która "wspinała się" po jego plecach i ostatecznie uformowała smoczy ogon oraz skrzydła. Jego narządy lotu były błękitne z granatową błoną i spokojnie mogły otulić jego przednią część ciała. Ogon miał taką samą barwę co łuski na kościach skrzydeł, a na końcu był spłaszczony (coś jak bóbr). Półsmok ziewną, a Miriel dostrzegła, że jego język zmienił się jak u węży.
-Nie bój się, przecież będziesz taka sama jak ja.
-Nie boję się, nie wiem czemu tak uważasz - powiedziała stanowczo, dopiero po paru sekundach doszła do niej druga część zdania nieznajomego. - Jak to "taka sama"?!
-Normalnie... I nie zaprzeczaj, że nie odczuwasz lęku. Twój oddech jest nierówny, błądzisz wzrokiem oraz prostujesz palce, by potem je ponownie zgiąć.
-Mam być Spowiednikiem, a nie półsmokiem!
-Wyjaśnię ci wszystko, jak już tam będziemy.
          Wokół nich zaczęła pojawiać czarna mgła. Miriel niewyraźnie słyszała jakieś słowa, po czym do jej uszu doszedł głośny ryk. Brzmiało to jak pomieszanie ryku lwa z niedźwiedziem. Atramentowa chmura znikła, a oczom Elfce ukazała się dolina.
          Za nią rosło majestatyczne drzewo z dużymi, niebieskimi liśćmi w kształcie serca, pokryte szronem. Na fioletowym niebie, widoczna była galaktyka, pośród oceanu gwiazd. Nie było słońca, ani księżyca, a mimo wszystko w krainie panował dzień oraz noc. Nieważna jaka była pora dnia, na nieboskłonie i tak zawsze była droga mleczna w towarzystwie ciał niebieskich.
Ziemia pokryta była białym puchem - śniegiem - do kostek. W oddali widoczna była latająca wyspa, a na niej miasto z górująca wieżą, na której świeciło czerwone światło. Za studentką, na szczycie górskim, również  świeciło intensywne krwiste światło. Zimny górski wiatr, niosący ze sobą ryk rozwiewał jej śnieżnobiałe włosy. Przez chłód panujący w dolinie, zaczęła łzawić przez co widok krainy był lekko rozmazany. Szum nieopodal położonego wodospadu zlewał się ze świstem halnego wiatru. Między górami wyleciał biały smok. Zrobił nad Miriel i mężczyzną kilka okrążeń po czym wylądował przed nimi. Ruch skrzydeł oraz kilku tonowa masa cielska, która wylądowała, zrzuciła z drzewa śnieg, który rozwiał wiatr. Gad był dwa razy większy, niż słoń i oczywiście trzeba dodać olbrzymie skrzydła, które musiały unieść taki ciężar. Stworzenie ognia miało przednie łapy na skrzydłach zupełnie jak nietoperz. Pokryty był lekko odstającymi kolcami. Ogon na końcu posiadał dwa kolce - pierwszy bliżej tułowia koło dwóch metrów, a drugi coś koło trzech metrów.  Z tyłu czaszki kolce tworzył kołnierz, dając wrażenie większego smoka (coś jak mają Agamy kołnierzaste). Nie miał lewego oka. Posiadał bliznę, która ciągłą się wokół jego pyska. Elfce serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej, a nogi gdyby żyły własnym życiem, dawno by już uciekły. Na jej ramieniu znalazła się ręka Spowiednika, która dodała jej odwagi. Nieznajomy, który stał obok niej, rozwinął skrzydła i uniósł je jak najwyżej potrafił. Smok stanął pionowo i zrobił to samo. Mężczyzna zdjął rękę z ramienia studentki, popatrzył się na nią, a kąciki ust lekko się podniosły. Elfce wyszły delikatne rumieńcem, które dawały jej niewinny wygląd. Smok z impetem oparł się na skrzydłach. Po półsmoku tym razem "spłynęła" ta sama czarna mgła, która wcześniej uformowała jego skrzydła oraz ogon. Oczy przybrały normalną barwę - białe białka i jasnoniebieskie tęczówki. Jasne oczy kontrastowały z czarnymi włosami do ramion oraz ciemnym, lekkim zarostem.
-Dovreakh keemzojnn** - powiedział gad. W jego głosie panował spokój oraz gościła mądrość.
-Dovreakh - odpowiedział towarzysz białowłosej. Szpiczastoucha patrzyła się to na mężczyznę, to na smoka i starała chociaż jakkolwiek przetłumaczyć mniej więcej o czym mówią, ale bezskutecznie.
-Peghoo faal cej vmerttiq?***
-Luworrtii keemzjonn.****
-Hmm... Witaj keemzjonn - zwrócił się smok do Elfki.
-Emm... Witaj - odpowiedziała z zakłopotaniem. Gad się zaśmiał pod nosem i lekko schylił głowę. Półsmok zrobił to samo. Król nieba odleciał i znikł za górami.
-Swoją drogą... Jak masz na imię?
-Alagar... a taka niewinna elfka jak ty?
-Miriel. Gdzie jesteśmy? Kim był ten smok? Też tak będę mówiła? A czy....
-Wszystko powiem ci w swoim czasie keemzjonn - przerwał jej.
-A co znaczy?
          Alagar tylko się uśmiechnął i ruszył przed siebie. Studentka poszła za nim, a coraz więcej pytań rodziło się w jej głowie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie będzie to tłumaczenie, a napisanie, jak się czyta :P 

*Dokelin deron winjok 
**Dowrak kimzjon
***Pegu fel kaj wmerdik 
****Luwurtj kimzjon

Napiszę jeszcze, że wszystkie te słowa mam zapisane na kartce (razem z tłumaczeniem). Bardzo fajnie się tworzy język smoków ^^

10 komentarzy:

  1. Ciekawy motyw ze smoczym językiem... A muzyka rozwala @_@

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak długo czekałam i się doczekałam! :D Mam prośbę czy możesz dać tłumaczenie tych smoczych słów? PLISSSSS!!!1!!!111!!!! C: Muzyka daje klimat temu blogu, a tło ma coś sugerować? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem tło jest takim spojlerem :)

      Usuń
    2. Łapaj! :* http://smocza-amazonka.blogspot.com/p/smoczy-jezyk.html

      Usuń
  3. Jestem nowa i powiem Ci, że raczej nie lubię klimatów fantasty, ale tu zostanę tu chyba na dłużej C: I zgadzam się z przedmówcami - nutka miażdży :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest Was - czytelników - coraz więcej :)

      Usuń
  4. Rozdział wspaniały! <3 Zresztą jak zwykle :* Czekam na następny ;) (A teraz przepraszam, ale idę ci spamować na fb, żebyś pisała następny rozdział :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty lepiej też pisz kolejny rozdział bo ja ci będę spamować Błahahahahahaha ;)

      Usuń