Pisałam przy: Full Assassin's Creed Revelations soundtrack (<- LINK)
***
Miriel nuciła sobie piosenkę, którą zawsze śpiewała z jej najlepszą przyjaciółką, a las odpowiadał szelestem liści, szumem deszczu, który nie docierał pod korony drzew i koncertem ptaków. Z ciekawością obserwowała dom zwierząt leśnych jak małe dziecko, które dopiero poznaje świat. Na korach drzew znajdowały się motyle, które idealnie wtapiały się w korę przez swoją barwę. Między intensywnie zielonymi liśćmi biegały białe wiewiórki o dwóch ogonach. Wielobarwne ptaki popisywały się swoimi piórami, a wysoko w koronach drzew, małe jaszczurki delektowały się chłodnym deszczem. Latające, małe, świecące na niebiesko owady zdawały się tańczyć w powietrzu w rytm piosenki elfki. Czasami przecinała im drogę jakaś kuna leśna lub młode, poznające życie zwierzęta. Puszcza mimo deszczu, który nie docierał do ziemi, tętniła życiem. Grzmot przerywał śpiew ptaków, ale tylko na chwilę. Między drzewami dostrzegła nimfę bawiącą się z czarnym, dużym wilkiem. Dla Alagara do była prawie codzienność, nie rozumiał czym się ekscytowała. Już miał ją pytać czym się zachwyca, ale przypomniał sobie jego pierwsze wrażenie w tym świecie i darował sobie pytanie. Ciekawość wzięła górę i zapytał:
-Co ty nucisz?
-Ja? A nic. Wymyśliłam tą piosenkę z przyjaciółką - Carlottą. To co nucę, przypomina mi ją.
-Stało się coś z nią?
-Jej ojciec miał pewne problemy z prawem, więc przenieśli się za Ocean Martwy.
-Ocean Martwy? Czemu taka nazwa? - zdziwił się.
-Kiedyś tak mówili na niego rybacy i do teraz tak zostało. Mówili tak, ponieważ w wodzie było bardzo wiele syren, które ich uwodziły i dusiły pod wodą. Te stworzenia, miały w posiadaniu krakena, którego wypuszczały, by zniszczył jakiś statek, gdy jego załoga oparła się ich uwodzeniom. Tak przynajmniej mówi legenda. Podobno dalej trzeba się mieć na baczności, bo syreny nie wyginęły tylko po obfitym polowaniu na nie, zaszyły się w morskich głębinach i wypływają tylko gdy potrzebują jedzenia.
-Tęsknisz za nią?
-Czy tęsknię? Bardzo. Od małego razem się bawiłyśmy, uczyłyśmy i razem wpadałyśmy w kłopoty - delikatne rumieńce wyszły jej na twarzy.
-Czyli byłyście niegrzecznymi dziewczynkami - uśmiechnął się, ale zaraz zrozumiał swoje słowa. - Oczywiście bez dwuznaku - wycedził, a studentka wybuchła śmiechem.
-Skąd wiesz co robiłam, gdy mnie nie znałeś? - powiedziała zalotnym głosem, a Półsmok poparzył na nią zmieszanie - Daleko jeszcze? Nogi mnie bolą.
-Jeszcze koło dwóch godzin marszu.
-Świetnie! - udawała entuzjazm po czym przewróciła oczami. - Emmm... Wiem, że raczej będę żałować, ale... czemu zaatakowałeś i skazałeś Meffeo na śmierć? - spytała, wbijając wzrok w ścieżkę. Alagar stanął jak wryty. Elfka nie widząc kątem oka towarzysza, odwróciła się i dostrzegła go, stojącego i wpatrującego się pusto w nią.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi - powiedział, krzyżując ręce.
-Nie udawaj idioty. Nihal powiedziała mi o tym.
-Chcesz wiedzieć?! - spytał ze wściekłością. Elfka widząc jego złość, zawahała się, ale musiała mieć pewność, że idzie z kimś godnego zaufania.
-Gdybym nie chciała, ty bym nie pytała... - twardo odpowiedziała, maskując lekki lęk. - I nie odzywaj się do mnie takim tonem!
-Dobrze - mężczyzna wziął głęboki oddech i z wypuszczaniem powietrza z płuc uspokajał się. - Od początku... Brat Nihal był starszy od niej i ode mnie. Jak pamiętam co mi mówiła, to chyba o pięć lat. Kiedy ją poznałem traktowałem ją normalnie, ale z czasem na przyjaźń zamieniała się w miłość, ale tylko z jednej strony - mojej strony. Co wieczór kładłem się spać z myślą o niej. Pewnego razu... zapewne powiedziała Ci to, więc nie będę powtarzał, ale wiesz o co chodzi. Maffeo od początku mnie nie lubił. Przy każdej okazji wywyższał się nade mną, poniżał mnie i obrażał... i to na jej oczach. Miał nade mną władzę - wyższą rangę i więcej lat doświadczenia. Gdy Targendel wysyłał nas razem na misję, nie robiliśmy jej normalnie. Był to raczej wyścig szczurów - kto pierwszy znajdzie informacje, kto pierwszy zabije i kto pierwszy zgłosi się do Mistrza. Kiedy zauważył, że traktuje Nihal inaczej niż przyjaciółkę, na jednej z misji złapał mnie za gardło i zagroził, że jeśli tknę ją, to własnoręcznie mnie oskóruje. Opowiadał jej wyssane z palca historie o mnie, a ona coraz bardziej patrzyła na mnie krzywo. Czułem, że jestem lepszy od niego i to mnie się należy tytuł "Mistrza Spowiedników"! Wtedy chciałem je zaimponować i pokazać mu, iż jestem lepszy, ale zachowałem się cholernie arogancko. Nie pomyślałem o skutkach, nie oceniłem sytuacji, liczyło się tylko, aby pokazać Maffeo, że jestem lepszy. Kiedy zobaczyłem, jak płacze nad jego ciałem, nie wiedziałem co mam myśleć. Rzuciła się na mnie. Nawet nie wiesz z jakim trudem się broniłem. Patrzyłem jak ukochana mi osoba próbuje mnie zabić ze wściekłością w oczach zmieszaną z żalem. Gdy przygwoździła mnie do drzewa i spytała, powiedziałem wszystko to co myślałem o tym zadufanym w sobie kretynem. Gdy wracałem do siedziby miałem czas zrozumieć mój błąd. Zamiast zaimponować jej, tylko ją skrzywdziłem. Czułem wstyd i poczucie winy. Na latach powiedzmy, że wygnania, zrozumiałem że to nie ja go zabiłem. To była ona. Widziała, że nie lubiliśmy się, gdy mnie poniżał mogła stanąć w mojej obronie, mogła cokolwiek powiedzieć swemu bratu, przecież często widziała, jak popisywałem się. Znała mnie i była świadoma, iż jestem osobą pochopną. Nihal nalegała, aby Mistrz pozwolił mi iść. Teraz ona zajęła miejsce Mistrza Spowiedników. Z wyższością patrzy na mnie, zupełnie jak jej brat... Czuję się jak wtedy... poniżany i upokarzany, ale teraz się tym nie przejmuję - nie mam dla kogo. Wiesz co chciałaś. Idziemy i więcej nie poruszaj tego tematu, jasne? - spytał z lekką złością.
- Po pierwsze: moim zdaniem to nie była jej wina. Po drugie: zgoda, nie będę wiecej poruszała tego tematu.
Cała droga, aż do monstrualnych, kamiennych wrót w górze, mięła bez słowa. Blask księżyca pokazywał dziwny język napisany na wejściu. Drzwi się otworzyły i weszli. Prowadził ją przez różne korytarze, usiane innymi Półsmokami. Wyglądało to jak zamek, którego pochłonęła góra. Wreszcie dotarli na miejsce. Komnata była ogromna. Sufit podpierały grube kolumny, a długość była zbliżona do 3/4 stadionu narodowego. Schody w dół znikały pod ilością złotych monet. Od podłogi było pięć metrów w górę złota, a na nim leżał ogromny, biały smok.
Na czarnych skrzydłach miał widoczne błękitne ślady jak błyskawice. Długi, masywny, podwinięty ogon dawał wygląd jaszczurowi, śpiącego kota zwiniętego w kłębek. Przednie łapy miał umiejscowione tak samo jak pierwszy spotkany smok przez Miriel - były one na skrzydłach. Między skrzydłami miał trzy kolce, imitujące delikatnie niebieskim światłem.
-Oto Targendel - nasz Mistrz - powiedział Alagar wskazując na smoka.
(Targendel wygląda, jakoś tak:)
-Co ty nucisz?
-Ja? A nic. Wymyśliłam tą piosenkę z przyjaciółką - Carlottą. To co nucę, przypomina mi ją.
-Stało się coś z nią?
-Jej ojciec miał pewne problemy z prawem, więc przenieśli się za Ocean Martwy.
-Ocean Martwy? Czemu taka nazwa? - zdziwił się.
-Kiedyś tak mówili na niego rybacy i do teraz tak zostało. Mówili tak, ponieważ w wodzie było bardzo wiele syren, które ich uwodziły i dusiły pod wodą. Te stworzenia, miały w posiadaniu krakena, którego wypuszczały, by zniszczył jakiś statek, gdy jego załoga oparła się ich uwodzeniom. Tak przynajmniej mówi legenda. Podobno dalej trzeba się mieć na baczności, bo syreny nie wyginęły tylko po obfitym polowaniu na nie, zaszyły się w morskich głębinach i wypływają tylko gdy potrzebują jedzenia.
-Tęsknisz za nią?
-Czy tęsknię? Bardzo. Od małego razem się bawiłyśmy, uczyłyśmy i razem wpadałyśmy w kłopoty - delikatne rumieńce wyszły jej na twarzy.
-Czyli byłyście niegrzecznymi dziewczynkami - uśmiechnął się, ale zaraz zrozumiał swoje słowa. - Oczywiście bez dwuznaku - wycedził, a studentka wybuchła śmiechem.
-Skąd wiesz co robiłam, gdy mnie nie znałeś? - powiedziała zalotnym głosem, a Półsmok poparzył na nią zmieszanie - Daleko jeszcze? Nogi mnie bolą.
-Jeszcze koło dwóch godzin marszu.
-Świetnie! - udawała entuzjazm po czym przewróciła oczami. - Emmm... Wiem, że raczej będę żałować, ale... czemu zaatakowałeś i skazałeś Meffeo na śmierć? - spytała, wbijając wzrok w ścieżkę. Alagar stanął jak wryty. Elfka nie widząc kątem oka towarzysza, odwróciła się i dostrzegła go, stojącego i wpatrującego się pusto w nią.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi - powiedział, krzyżując ręce.
-Nie udawaj idioty. Nihal powiedziała mi o tym.
-Chcesz wiedzieć?! - spytał ze wściekłością. Elfka widząc jego złość, zawahała się, ale musiała mieć pewność, że idzie z kimś godnego zaufania.
-Gdybym nie chciała, ty bym nie pytała... - twardo odpowiedziała, maskując lekki lęk. - I nie odzywaj się do mnie takim tonem!
-Dobrze - mężczyzna wziął głęboki oddech i z wypuszczaniem powietrza z płuc uspokajał się. - Od początku... Brat Nihal był starszy od niej i ode mnie. Jak pamiętam co mi mówiła, to chyba o pięć lat. Kiedy ją poznałem traktowałem ją normalnie, ale z czasem na przyjaźń zamieniała się w miłość, ale tylko z jednej strony - mojej strony. Co wieczór kładłem się spać z myślą o niej. Pewnego razu... zapewne powiedziała Ci to, więc nie będę powtarzał, ale wiesz o co chodzi. Maffeo od początku mnie nie lubił. Przy każdej okazji wywyższał się nade mną, poniżał mnie i obrażał... i to na jej oczach. Miał nade mną władzę - wyższą rangę i więcej lat doświadczenia. Gdy Targendel wysyłał nas razem na misję, nie robiliśmy jej normalnie. Był to raczej wyścig szczurów - kto pierwszy znajdzie informacje, kto pierwszy zabije i kto pierwszy zgłosi się do Mistrza. Kiedy zauważył, że traktuje Nihal inaczej niż przyjaciółkę, na jednej z misji złapał mnie za gardło i zagroził, że jeśli tknę ją, to własnoręcznie mnie oskóruje. Opowiadał jej wyssane z palca historie o mnie, a ona coraz bardziej patrzyła na mnie krzywo. Czułem, że jestem lepszy od niego i to mnie się należy tytuł "Mistrza Spowiedników"! Wtedy chciałem je zaimponować i pokazać mu, iż jestem lepszy, ale zachowałem się cholernie arogancko. Nie pomyślałem o skutkach, nie oceniłem sytuacji, liczyło się tylko, aby pokazać Maffeo, że jestem lepszy. Kiedy zobaczyłem, jak płacze nad jego ciałem, nie wiedziałem co mam myśleć. Rzuciła się na mnie. Nawet nie wiesz z jakim trudem się broniłem. Patrzyłem jak ukochana mi osoba próbuje mnie zabić ze wściekłością w oczach zmieszaną z żalem. Gdy przygwoździła mnie do drzewa i spytała, powiedziałem wszystko to co myślałem o tym zadufanym w sobie kretynem. Gdy wracałem do siedziby miałem czas zrozumieć mój błąd. Zamiast zaimponować jej, tylko ją skrzywdziłem. Czułem wstyd i poczucie winy. Na latach powiedzmy, że wygnania, zrozumiałem że to nie ja go zabiłem. To była ona. Widziała, że nie lubiliśmy się, gdy mnie poniżał mogła stanąć w mojej obronie, mogła cokolwiek powiedzieć swemu bratu, przecież często widziała, jak popisywałem się. Znała mnie i była świadoma, iż jestem osobą pochopną. Nihal nalegała, aby Mistrz pozwolił mi iść. Teraz ona zajęła miejsce Mistrza Spowiedników. Z wyższością patrzy na mnie, zupełnie jak jej brat... Czuję się jak wtedy... poniżany i upokarzany, ale teraz się tym nie przejmuję - nie mam dla kogo. Wiesz co chciałaś. Idziemy i więcej nie poruszaj tego tematu, jasne? - spytał z lekką złością.
- Po pierwsze: moim zdaniem to nie była jej wina. Po drugie: zgoda, nie będę wiecej poruszała tego tematu.
Cała droga, aż do monstrualnych, kamiennych wrót w górze, mięła bez słowa. Blask księżyca pokazywał dziwny język napisany na wejściu. Drzwi się otworzyły i weszli. Prowadził ją przez różne korytarze, usiane innymi Półsmokami. Wyglądało to jak zamek, którego pochłonęła góra. Wreszcie dotarli na miejsce. Komnata była ogromna. Sufit podpierały grube kolumny, a długość była zbliżona do 3/4 stadionu narodowego. Schody w dół znikały pod ilością złotych monet. Od podłogi było pięć metrów w górę złota, a na nim leżał ogromny, biały smok.
Na czarnych skrzydłach miał widoczne błękitne ślady jak błyskawice. Długi, masywny, podwinięty ogon dawał wygląd jaszczurowi, śpiącego kota zwiniętego w kłębek. Przednie łapy miał umiejscowione tak samo jak pierwszy spotkany smok przez Miriel - były one na skrzydłach. Między skrzydłami miał trzy kolce, imitujące delikatnie niebieskim światłem.
-Oto Targendel - nasz Mistrz - powiedział Alagar wskazując na smoka.
(Targendel wygląda, jakoś tak:)
Wygląd bardzo mi się podoba ^^ A muzyka dodaje takiego klimatu tajemniczości :) I kolejny rozdział gdzie mi się smuto zrobiło :( Czasem mnie denerwuje, że jestem taką czułą dziewczyną :( Btw: PIERWSZA! :D PRZED 301! XD
OdpowiedzUsuńCzuję się jak jakiś jutuber XD Bardzo się cieszę, że przypadł Ci do gustu nowy wygląd :)
UsuńSubskrybowałbym ◕‿◕
UsuńNosz ***** mać! Znowu nie jestem pierwsza :C A wygląd jest mega *o* Zupełnie jak na Lotosie :) ooo i widzę na górze "Zabrania się" bardzo fajny pomysł :) Rozdział naprawdę mi się podoba, zwłaszcza ten wątek z Alagarem i Nihal C: Pliska rozwiń go !!! ;3 i ten smok na zdjęciu @_@ Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała jakoś soczystą scenę Alagara z Nihal ;3
UsuńOj, nie tylko ty ;)
UsuńWłaśnie myślę czy nie zrobić takiego speciala i bohaterami była by NIhal i Alagar ;3
UsuńJa tu sobie spokojnie wracam z kościoła i dostaję sms'a: "Karolina! Wiesz, że Ms. Shadow dodała nowy rozdział na amazonkce?! ^^" I jak jakaś po*ebana pobiegłam do domu i włączyłam laptop XD Co do wyglądu bardzo mi się podoba, choć to zdjęcie na górze nie kończenie pasuje :S I mam pytanie... czy mogę "skopiować" legendę o tych syrenach? Mam zadane z polskiego, aby wymyślić jakąś legendę. Pytam po zauważyłam "zabrania się" :)
OdpowiedzUsuńMi się zdjęcie podoba C: Daje taką tajemniczość C:
UsuńTo zdjęcie jest dołączone do szablonu... bardzo chętnie bym zmieniła, ale muszę mieć coś tematycznie, żeby zlewał się z tłem (czyli rogi są białe, ale taką mgłą) i ten rysunek nie może być pionowy tylko poziomy... A co do legendy, to owszem możesz przepisać, ale pod warunkiem, że polecisz mój blog/blogi koleżanką :)
UsuńNie wiem co napisać :| Po prostu z każdym rozdziałem kończą mi się słowa :C Powiem krótko: MEGA ^^ I mam pytanko: Skąd bierzesz te rysunki? Tego smoka, poprzednich tłów*?
OdpowiedzUsuń*nie wiem jak odmienić tło prze liczbę mnogą :/
Chyba poprawnie będzie: "Tego smoka, poprzednie tła" ale mogę się mylić ;)
UsuńJa zawsze taki nieogar :-;
Usuń(Głównie) Obrazki ściągam ze strony www.pinterest.com ;)
Usuń◕‿◕ Muzyka z LoL'a ◕‿◕ Jestem w niebie C: To jak wyjdziesz za mnie? XD A smok jest fajny tak samo jak historia Alagara czyli bardzo ◕‿◕
OdpowiedzUsuńWyjdę, jak w LoL'u wbijesz mi challengera C:
UsuńJa z trudem do srebra wbiłem :C
UsuńSzczerze to wygląd średnio mi się podoba ale nie jest zły, muzyka z lola sprawiła, że znowu chce się pograć tyle, że nie chce mi się ściągać go z neta a brat mi wszystkie pendrive zwędził, żebym sobie od niego ściągneła. A rozdział mi się bardzo podoba, miło się go czytało.
OdpowiedzUsuńZałatw sobie tego LoL'a bo wrócił tryb URF! ^^ Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podoba C:
UsuńA i właśnie Wszystkim życzę miło spędzonej Wielkanocy czy coś :P
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem coraz lepiej *O* Z tego co mi piszesz na fb to wena potrzyma cię jeszcze dłuuuuugo, więc jestem happy :D Wygląd jest fantastyczny. I jeszcze ta muzyka :') Oby tak dalej :* /JuJu
OdpowiedzUsuńGdy wklejałam ten szablon, miałam pewną obawę, że się nie spodoba, ale widzę, że niepotrzebnie :) A wena mnie powoli opuszcza :/
Usuń